Journey Through the Time lub FereidaniWszystko zaczęło się w momencie wydania 7-13 października 2005 roku w gazecie "Akhali Azri" (Nowy Viewpoint) nie został wydrukowany wywiad z Zuraba Kapanadze - "Jest nowy szczyt na Kaukazie" Fereidani gruziński "(co tych kłopotów Gurjis (Iranu Gruzinów są grupy etnicznej mieszkającej w Iranie. Dzisiejsza Gruzja była przedmiotem Safavid imperium w 17 wieku i Shah-Abbas I przeniósł Gruzinów jako część jego programów do opracowania przemysłowej gospodarki, wzmocnienie sił wojskowych i wypełnienia nowo budowanych miast różnych miejscach w Iranie w tym Behshahr i Farahabad w Sari County. Uwaga na tłumacza (ref. en.wikipedia.org) mieszkających w Iranie ?!)". W prolog czytamy: "Zuraba Kapanadze jest jednym z gorące do przerwania lód i przyjaciół z Iranu alpinist kolegów. On właśnie wrócił ze szczytu Damaland wraz z podobnie myślącymi przyjaciółmi. Jak sam mówi, to przedsięwzięcie było raczej kulturowych znaków po nostalgii niż sportowe jeden ". Mamy również przeczytać: "Oni (Gurjis Uwaga na tłumacza) nie są zadowoleni z rozmów o kulturze więcej. popytu one bliższe stosunki i wyznaczenia uwagę, że brak rani ich uczucia dużo". "one bezpośredniego ich uwagę na ideologię, spróbuj nauczyć się języka gruzińskiego, długi, aby otrzymać gruziński czasopism i wiadomości-papers, gruziński oglądać programy telewizyjne i słuchać gruziński kanałów radiowych. W obecnych czasach jest to już możliwe do przyjęcia, tak w Iranie nie jest kolejny problem "," żal, że oni swoje dzieci do szkoły na Iranu dużych miast i zasymilować z mieszkańcami. Nie ma słowa o gruzińskich szkoły, ale niektórzy ludzie starają się uczyć pisania i czytania gruziński na własną, jedną z nich jest mój przyjaciel Nikoloz Batuashvili. Niewiele uczniowie mogą nauczyć się pisać, ale udało się mówić płynnie gruziński ". Miałam już na końcu mojego uwięzi, tak po przeczytaniu tego wywiadu mogę czekać nie więcej i do podjęcia pewnych działań, ale przed mówię wam o tym, oto krótkie wycieczki za pośrednictwem mojego życia. Pierwszy pierścień w łańcuchu, który doprowadził mnie do moich działań był film dokumentalny o Guram Pataria "Jest dużo do Gurjistan", które pozostawiły po sobie ogromne wrażenie w moim sercu (który był daleki od wielu unikalnych Gruzinów zostało dotknięte przez folii). I nigdy nie zapomni twarzy Fereidani Gruzinów na szerokim ekranie, a zwłaszcza ich oczach, że wydawało się znaleźć miejsce dla wszystkich melancholii. Poczucie winy urodził się w moim sercu, gdy sobie wyobrazić drogi bólu ich przodków musiał przejść, kiedy bezpieczeństwa życia i szczęścia. Ponieważ wtedy była dużo myślenia o znalezienie sposobu, aby pokazać im mój szacunek i spłacenia ogromny dług moralny, który był nagromadzonych w ciągu tych stuleci. Potem zdecydowałem się przejść do Fereidani przez wszystkie środki, aby krok na drodze, że ich przodkowie byli chodzenia na około 400 lat temu i krok na ziemi, gdzie moje "Współsprawozdawcy korzenie, bracia i współpracy narodów, ciepła krew Gruzinów" (Słowa młodych Fereidani gruziński, patriotycznej nauczyciel powiedział Mulian, tym samym Giorgi Muliashvili Uwaga przez autora) na żywo, do nauczania co najmniej jeden z nich język gruziński i wrócić z moim świadomym spokój. Potem była wizyta dwóch Fereidani Gruzinów, którzy przybyli do Tbilisi na własnych dwóch. Niestety mam informacji, że zbyt późno, więc nie może uda się im sprostać. Potem był koncert "Chveneburebi" w Tbilisi Filharmonii. I dowiedzieli się o jednej z wywiadu z Ahmad Mulian (który okazał się Kakha Muliashvili, brata Giorgi Muliashvili). Koncert został zorganizowany przez bardzo znane kobiety. Początkowo postanowiłem skontaktować się jej, ale potem zmienił mój umysł jak pamiętać słowa Rabindranath Tagore: trawa nie próbuje stać się baobab drzewo, dlatego wiosną ziemia jest ubrana w piękną zieloną suknię ". Po przeczytaniu wywiadu w "Akhali Azri" Udało mi się skontaktować z Zuraba Kapanadze którzy pomogli mi wyjaśniając szczegóły, w tym ponownie, jestem wdzięczny. On też dał mi numer telefonu do swojego znajomego w Iranie - Revaz Davitashvili. On wydawał się szczęśliwy i chętny do pomocy i po wyjaśniono moje plany i nadzieje obiecał mi pomóc w znalezieniu jak człowiek imieniem Nikoloz Batuashvili (Imamkuli Batvan). Już następnego dnia już jego numer telefonu i oczywiście nie zawaha się go. On wydawał się zbyt zadowolony i obiecał, gdy przybył do Fereidani lub połączenia jej prawdziwe nazwisko Martkopi, chciał zorganizować dla mnie spotkanie z grupą osób, która była tęsknota do nauki naszego języka (należy zauważyć, że rozmowy były gruziński ). Następnie I szukałeś mapie Iranu za pośrednictwem Internetu. Znalazłem, ale zgodnie z oczekiwaniami nie było oznaką Fereidani na nim. Wtedy odwiedził ambasady Islamskiej Republiki Iranu, gdzie spotkał się z tactfulness został przez Panią Sofiko i konsulatu Iranu Reza Keshavarzmohamadian w Gruzji. Aby moja niespodzianka spotkała mnie szal wyjaśniając, że sprawa jest przez ambasadę w Iranie, co oznaczało, że była w sprawie Iranu gleby i chciała do poszanowania ich tradycji. Chociaż byłem oczekiwania na wizę, I zadbał, aby kupić kilka książek, pamiątek na temat starych Tbilisi. I nawet pojechał do rynku Bodbiskhevi kupić niektóre Kakhetian "churchkhelas" (rodzaj Gruzińskie słodycze. Uwaga na tłumacza). Chciałem wszystko, aby być z mojej ojczyzny. Jak długo zamierza Fereidani za pomocą mojego funduszy własnych możliwości samolotu spadły od początku. W końcu postanowiłem pojechać samochodem. Aby wyrazić stan mojej duszy i jej uczucia I wpisać znaki, które należą do Gia Mataradze:
I stało się tak. Miałem iść, ale nie wiem dokładnie, gdzie. Musiałem zobaczyć, ale nie konkretne osoby. Chciałam porozmawiać, ale nie mogłem myśleć o słowa, które chciałbym rozpocząć moje rozmowy. The only thing I wiedziałem, że miałem się drogi i tak zrobił. Fereidani, Fereidun Shahri, prowincja w środkowej Iranu w górach Bakhtiar. Na około 100 kilometrów od Isfahan (Esfahan lub Isfahanie (historycznie również świadczone w Ispahan lub Hispahan, Staroperski: Aspadana, Bliski perski: Spahān, perski: اصفهان Esfahan), położony około 340 km na południe od Teheran. Uwaga na tłumacza (ref. en.wikipedia.org) W 1614/17 Shah Abass I zmuszony 200 tysięcy Gruzinów, aby przejść do Iranu, a wiele z nich znowu pod przymusu. Następnie gruzińskich wioskach powstały tam: wyższej i niższej Martkofi, Chughureti (Choghiureti), Afusi (Ruispiri ), Shibaki (Vashlovani), itp. W jednym z powiatów Fereidani (Giurji-Nahie - gruziński powiat) istnieją Gruzinów mieszkających w innych trzech (Nahie-Chadeguni, Nahie-Farsaghi, Nahie-Tohmahlu) - Persowie, Kurtians , Lurs, Bakhtiars, Ormian. Shah Abass miał pomysł zabezpieczenia Isfahan z plemion nomadów (Kurtians, Bakhtiars, Lurs, itp.) Na pierwszy Gruzinów starał się utrzymać ich religii i tradycji. Jednakże, byli zmuszeni do zmiany wyznania, i że oczywiście wpływ na ich mnoga celnych, choć nadal przechowywane Gruzińskie język, a niektóre z chrześcijańskiej tradycji. Według ostatnich badań nie są na około 12-14 tysięcy Gruzinów mieszkających tam. Wybrałem pociąg jako środek transportu z Tbilisi do Baku. Journey poszło gładko bez żadnych problemów oprócz jednego zdarzenia, które wystąpiły w Azerbejdżanie granicy. Po sprawdzeniu każdy otrzymał swoje paszporty, ale do mnie. Wtedy został poproszony się do konduktora w pomieszczeniu, gdzie celnika rozpoczęto przesłuchania mnie. Był robisz pracę z takim wyrazem na twarzy, że Myślałem, że jest poszukiwane przez międzynarodową policję. Chciał wiedzieć, moje prawdziwe nazwisko, czy miałem zmieniony, których pochodzenia byłem i tak dalej. Nie mogłem go sądzić, że to moje prawdziwe nazwisko i miałem nawet nie planuje zmienić swoje nazwisko. I nie był w stanie go zrozumieć, że byłem Gruzińskie ponieważ nie było kolumnę osoby pochodzenia. Był bardzo podejrzane znaleźć w mój portfel kalendarza, który miał numery telefonów "Aversi" (firma farmaceutyczna w Gruzji Uwaga na tłumacza) chemist's sklepach i centrach informacyjnych na odwrocie. Jak rozumieć to moje nazwisko - Alaverdashvili - aby przywołać ten bałagan. I pamiętać, że po ukończeniu politechniki instytut byłem na spotkaniu wojskowych w pobliżu Baku, w Binagad, być bardziej precyzyjne w Balajara. Tylko wiatr i piasek sprang do mojego umysłu na zapamiętywanie tego miejsca. Ja również, w jaki sposób byliśmy odwiedzić Baku do jedzenia kababi i zwiedzanie "Kiz Kalas". To zdawało się spełniać go. On Let Me Go po zrozumienia, że było Azerbejdżan przed, ale nie przedstawił żadnego znaku w mój paszport (nieuwaga, że trochę mnie koszt 20 dolarów na Azerbejdżan-Iran granicy). Kiedy wreszcie dotarliśmy na Baku byłem otoczony przez wymienniki waluty, taksówkarzy i ich Milkier. Pan's Zuraba doradzaja mnie zrobił dużo dobrego. W końcu udało mi się znaleźć taksówkę, która mnie dokładnie do najbliższego miasta do granicy Astara. Kierowca, Eltsin Muradov, dostał w domu jak w ogniu, więc kupił upolowanych ptaków i uspokajający do mnie ze słowami, że to całkowicie bezpieczne i nie H5N1 może boleć nas kiedyś kupić je często i wciąż był w oddychaniu. Jego żona zatwierdziła jego słowa, gdy zatrzymany na chwilę w miejscu. Podróż z Baku do Astara wziął cztery godziny. Mamy przybył w drugiej połowie dnia. Eltsin towarzyszyć mi do granicy, gdzie mnie obiecuję, że będę go pierścień na telefon w drodze powrotnej. Zdałem granicy bez problemów, jeżeli nie podejmiemy 20 dolarów grzywny Dolar pod uwagę, co na drodze, nie jestem całkiem pewny, czy ja musiałem płacić czy nie. Byłem wszystkie oczy, aby sprawdzić, czy ktoś zwrócił moją torbę (Diabeł nigdy nie śpi, kto wie co może się zdarzyć!) Iz polite odmowę tym, którzy pytali mnie na hals niektóre pakiety w całym kraju, zapewniając mnie, że właściciel byłby w oczekiwaniu na następna strona granice. W końcu byłem w Iranie, gdzie w tym samym wypadku, do jednej w Baku miejsce, ale w bardziej umiarkowany sposób. Wziąłem taksówkę do stacji auto. Kierowca mnie słuchać pieśni "Tatu" uczynienie pretekst do niczego nie wyjaśniając gruziński i jego wybór przez moją znajomość języka rosyjskiego. Wziął mnie na autostradę bez auto do stacji. Powiedział, że nie będę musiał czekać na autobus dłużej niż cztery godziny, ale na autostradę autobusy przeszły częściej i to także tańsze. Rzeczywiście, siedem minut później byłem już siedzi w autobusie i korzystających z mojej wycieczki do Teheran. Było późno, a widok z okna nie było bardzo ekscytujące, ale po włączeniu oświetlenia na wsi i osiedli w pobliżu drogi zaczął tonąć w świetle. Droga była prosta, gładka, bez żadnych dziur. Teheran był tak świeci, że nie można myśleć, że to już noc. Od odległości mógłbym zobaczyć linie światła, które okazały się być ustalona zgodnie z bulw balkony. Aby moje zaskoczenie były wszystkie włączony. I zmienił autobus na stacji, a także kieruje do Isfahanie. Z gościnności Irańczykom zasługuje na wspomniane. Nie było w wieku człowiek posiedzenia przez mego boku, a później dowiedziałem się jego nazwa - Maanzel Tahabur. Zaczął rozmowę w języku angielskim z pomocą młodego ucznia, że siedział naprzeciwko mnie. Kiedy powiedziałam mu o moich celów on wydawała się podoba i już następnego bus-stop zaprosił mnie do picia soku winogronowego, student mi kawałek ciasta. I stało się bardzo zdenerwowany, jak mój bagaż został zablokowany i nie daje im szansę na pamiątki, które miałem. Jednak znalazłem kilka monet w kieszeni. Dałem te monety do innych pasażerów, jak również i wyjaśnił znaczenie symbolu słońca "Bordjghali", który został wygrawerowany na ich tyłu i przodu paszportu. Gdy usłyszeli, że w czasach starożytnych Gruzinów używane wyciąć Bordjghali na wejście do domu lub na łuków jako symbol bogactwa i dobrobytu. Są bardzo zadowoleni i wydawało się, wszyscy zaproszeni do mnie na swoje miejsce. I przybył do Isfahan o 7 rano zdecydowałem się przejść do Martkopi więc zacząłem poszukiwania autobusu. Niestety nie mogłem znaleźć nic. Wtedy spotkałem osoby, która mówiła płynnie po angielsku i wyjaśnił mi, że byłoby mnie sprytny, aby przejść do pierwszego Fereidani, a następnie zdecydować, w jaki sposób do odwiedzenia Martkopi. On najmowany samochodu dla mnie. Jestem bardzo wdzięczny, że osoba, ale niestety nie mogę zadać mu nazwę. Journey miało 4 godziny. Drogi były w dobrym stanie, szary i nudny poglądów - bez drzew, krzewów nie tylko zielone domy, gdzie były uprawiane róże. Samochód rozbił się na drodze. Dałem mu rękę, a my nadal naszej podróży. Mój uczeń jest sprang do mojego umysłu. Jak byliśmy na budowę fabryki spełniają Kozlovka. Poza wsi było błota użyłem do odwiedzenia i zebrać niektóre korzenie brzozy, że wykorzystywane do dokonywania niektórych żyrandole i inne dane później. Gdy czułem, że byłem zatonięcia. Na szczęście jeden z korzeni I było wyciągnąć uratował mi życie. Później mój przyjaciel powiedział do mnie: "To byłby wstyd, jeśli - człowiek z nieszczelny Kakheti - pozostał tutaj na zawsze, jeśli nic więcej" Od tamtej pory nigdy nie pozostał sam na brzoza korzeni. Kiedy przybył na Fereidani widzieliśmy dwa młodzieży. Taksówkarz wyszedł i mówił im w perski. Następnie wrócił uśmiechnięty i powiedział, że wszystko było w porządku. I podziękował im gruziński, który miał miejsce przez przypadek. Gdy usłyszeli słowa gruziński Ruszyli na mnie pytanie, jak ja wiedziałem, że słowo. I odpowiedział, że z przyjemnością byłem gościem z Gruzji i że wszyscy są świadomi ich bolesna historia i wielu chce je odwiedzić i byłem jednym z niewielu szczęśliwców, którym udało tego mężczyzn. Wyjaśniły one, że Fereidani i Martkopi był jednym i tym samym miejscu. To była moja pierwsza znajomość z Fereidani Gruzinów. W ulicach Fereidani gruziński pierwszy spotkałem szyldach mówiąc: "Kwiaty Sklep", "Witamy", itp. To było łatwe do znalezienia wystarczająco Nikoloz Batuashvili domu, ale nie był i nie chcą rozmawiać z żoną, w celu aby nie naruszać ich tradycji (nie wiem, czy był uprawniony do wypowiadania się na kobiety, bez obecności mężczyzn). I nie powiem kim jestem i jaki był cel mojej wizyty, nie wiem dlaczego, ale postanowiłem wrócić do Isfahan i kontakt Revaz Davitashvili. Wziąłem się kwestię "Akhali Azri", gdzie były numery telefonów. Zdjęcie, które zostało wydrukowane w to spowodowało duże zainteresowanie. Jeden z młodych ludzi powiedział, że nie było jego brata na zdjęciu - Revaz Davitashvili i gdybym chciała moglibyśmy go w telefonie, bo żyła w Fereidani oraz w odległości 200 jardów był jego samochodu sklepie. Wkrótce wszystko zmienić na dobre. Taksówkarz nie w lewo, kiedy pan Revaz przybył ze swoim samochodem. Wziął mnie do domu natychmiast. W drodze I zapytał, czy nie było żadnych tradycji, które mogłyby naruszyć bez znajomości. On odpowiedział, że nie będzie żadnych problemów, wszystkie miałem zrobić, to podjąć moje buty i wprowadź domu boso. I tak rzeczywiście zrobił. Byliśmy spełnione przez panią Tehere żoną i córką Elnazi. Po interesujących rozmów byłem oferowane do gorącej prysznicem i podane piżamy. Następnie, po krótkim respite byłem zaproszony na obiad, gdzie zostały połączone przez inne dwie córki pana Revaz - Mithra i Anaida - który wrócił ze szkoły (chłopcy i dziewczęta do różnych szkół. Uwagi autora). Po kolacji smaczne korzystających Kontynuowaliśmy naszą rozmowę. Little Anaida pokazał mi jej skarb - "Deda Ena" ( "Matka Język" bardzo pierwsza książka w szkole uczy, że gruziński alfabetu, czytania i pisania) poprzez Iakob Gogebashvili, potem dałem starszy córka Elnazi do Shota Rustaveli's "Vepkhistkaosani". ( "The Knight w Panther's Skin", napisany przez Shota Rustaveli który był gruziński poeta z 12. wieku, a największy klasyk gruziński świeckiej literatury). Świadczą o Mihály Zichy, dałem Mithra i Anaida zdjęcia Starego Tbilisi przez Gzirishvili. Ich rodzice otrzymali upominki od gruziński mnie. Później w godzinach wieczornych Revaz wziął mnie do swojego znajomego Said Muliani lub Giorgi Muliashvili. On okazał się historyk i wiedział wiele gruzińskich i perski historii. Kiedy powiedziałem im, że byłem z Sighnaghi wzięli mnie do góry. To było dość późno i ciemne, ale wciąż będę mógł jasno zobaczyć pozostałości kamiennych murów Gruzinów, gdzie stanął przed ich wroga. Kiedy doniesiono nazwa miejsce wydawało się, jakbym był hit z mieczem. The Wall Sighnaghi zaczęto go nazywać. Po przeciwnej stronie muru był wielkim górskich. Zboczach górskich, że dom Fereidani. Miejscowi połączenia górskich "Tsikhemta" (Keep Mountain). Istnieje jeden tragicznej historii podłączony do góry. Jest takie miejsce jak z nieba na zielonej trawie i wiosną uruchomiony w dół. Istnieje tylko jedno wąskie ścieżki prowadzące na górę i wszędzie tam są skały. Górski był święty dla kobiet, dzieci i starcy w czasach wojny. Gdy dowiedziałem się wrogiem sekret górskich. Gruzińskie matek nie zdecydowała się więźniów i zaczął skakać na skały tulenie ich dzieci i próbuje wchodzić na ich powrót do zapisania swoich dzieci. Jedno dziecko Hakverdi (Khutsishvili) przetrwała i kontynuowała linię. Shepherds znaleźć kilka perełek w dolnej części gór. Chociaż byłem w Fereidani Revaz zapoznał mnie z większości swoich przyjaciół: Bejhan, Ehsan, Alia, Mamuka i tak dalej. Znali wiele o sytuacji w Gruzji. Pytali, gdzie zajęła David budowniczych posągu, co się stało z Alexander Chavchavedze muzeum, nawet wiedział, że w Zugdidi zamek był Dadianis argumentował Miurates. Mówiłem im w joking sposób rzeczywistym celem mojej wizyty było zdjęcie mostu w Isfahanie, który został zbudowany przez Alaverdi-Khan, a następnie rozpoczęcie procesu w celu powrotu praw spadkobiercy. Są trzymane duchy i wykazały, że rzeki, gdzie stoi most, Zaiande rundi (co oznacza, Matka Rzeka) rozpoczyna się w Fereidani. Co oznaczało, że zarówno rzeki i mostu były posiadłości Gruzinów przez prawo. Jeden z nich powiedział, że on w swoim dzieciństwie marzyłem budowy mostu, który Fereidani link do Gruzji. Powinienem wspomnieć, że każda kobieta w Iranie, nie ważne z jakiego wieku, nosi kwef. Pewnego wieczoru mówiłem, że moja córka, Sophie, poprosił ją do jednego. Pani Tahere fetched kilka różnych rozmiarów do wyboru. Odmówiłem, bo nie uważam, że moja córka będzie nosić kwef w Tbilisi, podczas gdy tych ludzi potrzebnych im. Zauważyłem, że za każdym razem Revaz mówiła na jego telefon komórkowy był wypowiedź na język gruziński. Najpierw myślałem było zrobione celowo, aby nie czuję się mylić, ale później wyjaśnił, że zwykle mówią gruziński odnoszące się do siebie. Ale język nie mówił był zupełnie inny od tego, co mówiliśmy w Gruzji. Miałem wrażenie, że w jakiś sposób ze względu na istniejące Time Machine nie byłem odebrane w czasie, przez cztery wieki, a następnie ponownie wprowadzone do przyszłości ze względu na warunki życia. Aby mój wstyd, kilka razy użyłem takich słów, które nie mogą zrozumieć tylko dlatego, że są one slang. Musiałem wyjaśnić, że słowo "dazhe" wpisuje gruziński język rosyjski slang i wyraził żal, mój. Powinienem także wspomnieć, że choć byłem tam nie słychać żadnych obraźliwych jedno z obraźliwych słów wypowiedzianych, ani nie widziałem żebrakami na ulicach. Nie było specjalnej urny w ulicach i freeways, gdzie każdy może umieścić pieniądze w imię Boga, a następnie pieniądze są wydawane w właściwy sposób przez miasto głowami. Ale to, co jest najważniejsze w tych czterysta lat nie było zabitych w gruzińskim Fereidani przez inny gruziński. Wreszcie czas mojego wyjazdu doszła. Revaz odmówił pozwól mi iść sam i wziął obowiązek podjęcia mnie Isfahanie. Tak długo, jak jego rodzice żyli w Isfahanie, że nie chcą mnie opuścić bez widząc je. Po rozstanie z żoną i córkami odwiedziliśmy Giorgi Muliashvili. On dał mi jego książki - Rola Gruzinów w Iranie Historia - jako dar, inny egzemplarz książki został mi podjąć w celu rady pana Reza, a Pack dla swego brata, który okazał się mieszkający w Tbilisi. Byłem zdumiony to słyszeć. Wydawało się, że zastępcze były nie tylko w czasie, ale również miejsca. Dałem mu "Deda Ena" niewiele "Vefkhistkaosani" i gliniane miski. Potem w lewo Fereidani. Droga do Isfahan wydawała się wziąć czas nie na wszystkich. Time after time zatrzymaliśmy samochód, aby zobaczyć kilka zabytków mnogiej. Odwiedziliśmy meczetu Menar Jonban (Przenoszenie kolumny). Meczetu uzasadnia swoją nazwę. Faktem jest, że dwie kolumny przy wejściu mają własne wejścia, które prowadzą do ich górnej części. Gdy pojawi się na szczycie czujesz, że kolumna jest swaying. To efekt nie może być postrzegana z zewnątrz. Jedna kolumna zostało zlikwidowane i ponownie przebudowany w celu dowiedzieć się więcej na temat zjawiska, ale efekt był utracone. Widzieliśmy świątyni ognia slug. Po drodze miałem opowiadania gruziński legendy: Tbilisi, jak powstała i dlaczego został tak nazwany. Albo dlaczego istniały obiekty z nazwami takimi jak: Vardzia, Sighnaghi, Asanuri, Arazido. On zdawał się być najbardziej zainteresowane w legenda Khodasheni: Gdy wróg zrobione wiele osób z jednej miejscowości. Kilka lat później gruzińskich żołnierzy zwróciło je z powrotem. Gdy wszyscy został osiągnięty przez ich krewnych, tylko jedna najpiękniejsza dziewczyna została wystawiona w centrum placu. Jeden z rycerzy z zezwoleniem starszyzna ogłosiła, że jej poślubić. Podczas wesela stroną oblubieniec z oblubienicy tańczyła. Jego matka zmieniła się w twarz i wołał "To jest Twoja siostra!" (W gruzińskim - Es kho daa sheni) i fainted. Następnie matka wyjaśniła, że dziewczyna była w dzieciństwie stracił tylko ona może ją rozpoznać po jej pokazał jej mały palec przypadkowo podczas tańca. Gdy dziewczyna była w podstawce świń udało się poślizgu w domu i jeść off część. Po tej wsi było zimno Khodasheni (Kho-da-sheni). Odwiedziliśmy Revaz brata biurze po prawej dostawanie w Isfahanie. Zamiast znaleźliśmy ojca pana Rezo (Ali Reza Rahim). Ich firma "Sanatgaran" najlepsze firmy w instalacji elektrycznej linii w fabrykach; Isfahan lotnisko dostarczany jest przez nich. Był bardzo szczęśliwy dla nas i wydawało się bardzo wzruszony. Mówił gruziński lepiej niż jego syna. Potem oferowanych nam zobaczyć Isfahan zabytki i odwiedzić go w jego miejsce. Isfahan okazał się pięknym miastem - stare kapitału zatonięciu na zielono. Najpierw odwiedził Shah Abass zamku z jego światowych niebieski meczetu. Ogromną kopułą, która stoi bez kolumn iz echo powtarzając każdego słowa siedem razy. Inner stoczni w zamku wraz z rydwanami jest dla turystów. Rynek jest teraz położony tam gdzie były caravanserais wcześniej. Byłem spaceru ulicami korzystających poglądów jeszcze wściekły z serca dla wszystkich Gruzinów, że krew nie została podzielona. Później odwiedziliśmy mostu z Alaverdi-khan, że byłem tęsknotę, aby zobaczyć. Co widziałem poza wszystkie moje oczekiwania. 100 metrów długości most został zbudowany z cegły Gruzińskie cienki. Dwa poziom budynku jest dla tych, którzy lubią chodzić. Pierwsze piętro ma niewielkie pomieszczenia, gdzie można wypić herbatę. Most także piękne kopuł i stał na 33 kolumn, gdzie każda odpowiada na list od gruzińskiego alfabetu (gruziński alfabet zawiera 33 liter). Zarówno my gospodarze i ja byliśmy bardzo denerwować, aby zobaczyć napis - "Metallica" - na powierzchni. Alaverdi-khan Undiladze, irański dowódca i polityk, muzułmańskich gruziński (jako więzień w dzieciństwie) pierwsze Kularaghas (dowódca Kuli wojska), w Beglar-beg z farsi prowincji, aktywnych był wielkim reformatorem, którego dowódcą był geniuszem taktyki najbardziej objawia się w wojnę z Ottoman Empire. Zbudował ogromny w Isfahanie mostu na rzece Zenderund. Most nosi obecnie jego imię. Zmarł nagle przed Shah Abass "kampania przeciw Gruzji. Istnieje zgadnąć, że został zabity przez kolejności władcy. Shah Abass zarządził, aby pochować go w Mushed zaszczyt. Alaverdi-khans synów również okazały się sukcesem w Iranie. Starsi - Imamkuli-khan - stał się beglar-beg z farsi i młodszych - Daud-khan - z Karabachu.
Po zwiedzeniu mostu i biorąc kilka strzałów poszliśmy do pana Rezo miejsce. On zapoznał mnie ze swoim rodzaju i cnotliwe żony - Pani Turan, jego syna - Dawida i jego żona, jego synowa, Katevan Faniashvili. Cały dom był pełen Gruzińskie ducha - półki były gięcia pod gruziński książek, ściany pokryte aphorisms Rezo wybranych przez pana, który był rysunek je jako szablon, a następnie jego żona dziania je z wielką troską i miłością. Jest to warto wspomnieć, że każda impreza organizowana w Isfahanie, że jest w jakiś sposób związane z Gruzji zdobi ich kompozycji i gościom zawsze ocenia je wysoko.
To prawdziwie patriotyczne otaczają mnie pamięta zbiór poezji gruziński, że napisałem do podjęcia wszędzie idę i czytać w celu relaksu. Najpierw czytałem Shota Chantdadze małych wersetów "Snow is gone, ziemi doszła" Rezo pan rozumie to w sposób bardzo czułem kiedy byłem czytania, przy czym wielu Gruzinów wstrząsnąć ich barkach po słuchając go. Nastepnie Mataraidze Gia's "Ja pójdę - nie wiem, gdzie ...", Saad's "Heart, know przyjaciółmi trzech naturze" (pan Rezo przeczytać perski wariant poematu), a następnie wersety poświęcone Vazha-Pshavela "Człowiek był Mountain , człowiek został trawy "(wykazało łzy w oczach Pana Rezo jak słuchałem), Mañana Chitishvili bardzo kakhetian" Dziadek słowa ", Berdia Beriashvili's" Asanuri "i wiele innych (aby zobaczyć wszystkie ich wizyty" Pocket wiersze "stronie).
Kiedy chodził z domu miałem takie wrażenie, że taksówka będzie przystanek naprzeciwko mnie i weź mnie prawo do Avlabari (bardzo znanych i starożytnych powiat w Tbilisi).
Wtedy to było stacji, ponownie astara.
To jest jak lewej Big Gruzji Małe Gruzji. W ten sposób moja podróż do Fereidani zakończyła się.
Na koniec chcę powiedzieć jedno opowiadanie związane z francuskiego Gruzji. Skończyłem szkołę w Sighnaghi, Tsnori. Mój gruziński był nauczycielem języka prawdziwie patriotyczne nauczyciela. To jej zasługa, że wszystkie jej studentów były dobre na piśmie i czytaniu. Była szefowa "Vepkhistkaosani" kręgu. Pamiętam, że pobyt u nas nauczyciele pokoju w linii oczekiwania naszych kolei ponownie opowiadać wersety z "Vepkhistkaosani" (rzeczywiście dobre wspomnienia). Zawsze odwiedziła Ikhalto akademii na Shota's Day. Po kilku ona wybrała nas i powiedział, że będziemy iść do spełnienia słynnej baleriny Ether Paghava, wnuczki Noego Jordania. Była jak łabędź z białych i piękne szyi. Nie odmówić przyjęcia zdjęcie z nas i podczas fotografowania Byłem na jej prawej stronie. Kiedy przypadkowo dotknął mnie byłem bardzo szczęśliwy dla niego był mój pierwszy kontakt z Creature, które nie należą do naszego świata.
23 lat później w 31 grudzień 1989 I słuchał ojca patriotycznych i entuzjastyczne wypowiedzi w radiu. Był pogratulować narodu z najbliższych Nowego Roku. Zadzwoniłem do redakcji i poprosił jego adres we Francji. Wtedy posłał mu zdjęcie jego córki i mojej rodziny hotelu. Miesiąc później otrzymałem jego listu. Było napisane przez rękę na pusty papier mówiąc Nasze Flag "Notre Drapeau" założona przez Noego Jordania ". List mówił: "Paryż 28 lutego. 1990. Mój przyjaciel Giorgi nieznane. Dziękuję za uwagę i chcę ci powiedzieć, że Twój obraz w mojej córki i szczęśliwy. Mam nadzieję, że moja wizyta w kraju po 65 ostatnich pięciu lat wygnania. Najlepsze życzenia Levan Faghava ".
Niestety umarł, tak aby nie mógł wrócić do ojczyzny.
GEORGE ALAVERDASHVILI |